Pączki czekoladowe w formie eklerków – pomysł, który miałam w głowie od jakiegoś czasu wreszcie doczekał się realizacji! Choć specjalną fanką pączków nie jestem, domowymi pączkami z kremem cukierniczym nigdy nie pogardzę. W wersji czekoladowej – tym bardziej 😉 Pączki wykonane są z ciasta kakaowego, a po upieczeniu przekrojne i wypełnione czekoladowym crème pâtissière. Masę wzbogaciłam dodatkiem likieru czekoladowo-wiśniowego i samymi wiśniami, co nadało im elegancji i charakteru. Gorąco polecam, są pyszne!
Jeśli spodobał Wam się ten pomysł, ale pączek czekoladowy jednak do Was nie przemawia, zapraszam również do sprawdzenia przepisu na pączki eklerki z kremem waniliowym.
Pączki czekoladowe
SKŁADNIKI
pączki:
- 500 g mąki + 3-4 łyżki do podsypywania (użyłam mąki uniwersalnej typ 480)
- 100 g czekolady mlecznej lub deserowej
- 25 g drożdży
- 200 ml mleka
- 80 g cukru
- 2 łyżki cukru z wanilią (16g)
- 60 g masła
- 4 żółtka
- 1 całe jajko
- 1 kopiasta łyżka kakao
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 1 łyżka spirytusu /można zastąpić sokiem z cytryny/
dodatkowo, do smażenia:
- 1 kg smalcu (1500ml) lub 1 litr oleju
czekoladowy krem cukierniczy:
- 500 ml mleka
- 6 żółtek dużych jaj
- 1/3 szklanki cukru
- 1 laska wanilii (lub 1 łyżeczka ekstraktu)
- 1/3 szklanki jasnej mąki + 2 łyżki
- 100 g mlecznej czekolady
- 2-3 łyżki likieru czekoladowo-wiśniowego lub wiśniowego
- szczypta soli
do dekoracji i przełożenia:
- 4-5 łyżek cukru pudru
- ok. 1/2 szklanki wiśni z nalewki lub syropu, osączonych na sitku
WYKONANIE
Ciasto na pączki:
Czekoladę topimy w kąpieli wodnej, odstawiamy do ostudzenia.
Drożdże rozkruszamy, zasypujemy 2-3 łyżkami cukru i pozostawiamy do rozpuszczenia.
Masło topimy, odstawiamy do ostudzenia, mleko lekko podgrzewamy.
Żółtka i jajko ubijamy z resztą cukru (można dodać szczyptę soli) na jasną, puszystą masę. Ubitą masę jajeczną delikatnie mieszamy z ostudzoną czekoladą.
Z odważonej ilości mąki odsypujemy kopiastą łyżkę mąki i zastępujemy ją kakao. Do misy miksera przesiewamy mąkę z kakao, dodajemy drożdżowy zaczyn, mleko, masę czekoladowo-jajeczną, ekstrakt waniliowy, spirytus i zaczynamy wyrabiać ciasto (najlepiej mikserem z hakiem do zarabiania ciasta, ciasto jest bardzo luźne i klei się do rąk). W miarę wyrabiania dodajemy ostudzone masło.
Ciasto wyrabiamy przez około 10 minut - ma pozostać "luźne", nie należy dosypywać więcej mąki. Jeśli nie dysponujemy mikserem i wyrabiamy ciasto ręcznie, najlepiej wyrabiać je w dużej, szerokiej misie. W tym wypadku ciasto wyrabiamy przez około 20 minut.
Po wyrobieniu ciasta odstawiamy je do wyrośnięcia na około 1-1,5 godziny (lub przynajmniej do podwojenia objętości).
Z wyrośniętego ciasta oprószonymi w mące rękami odrywamy porcję i rozpłaszczamy na lekko oprószonej mąką stolnicy (na tyle, by ciasto się nie kleiło). Wałkujemy na grubość około 1,5-1,8 cm i wykrawamy około 5-6 cm koła (np. za pomocą szklanki o cienkiej ściance). Delikatnie strzepujemy nadmiar mąki z każdego pączka (np pędzelkiem; w wysokiej temperaturze mąką zaczęła by się bardzo szybko spalać).
Wycięte pączki zostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na około 30 minut. W tym czasie rozgrzewamy tłuszcz.
W czasie, gdy pączki rosną można przygotować czekoladowy krem do ich przełożenia.
Czekoladowy krem cukierniczy:
Laskę wanilii rozkrawamy na pół, nożem zgarniamy ziarenka i dodajemy je do mleka. Mleko gotujemy w garnku z grubym dnem niemalże do wrzenia.
W międzyczasie w stalowym rondlu ubijamy żółtka z solą i cukrem na puszystą masę (powinny zwielokrotnić objętość i zmienić kolor na jaśniejszy). Pod koniec ubijania dodajemy mąkę i mieszamy całość na wolnych obrotach.
Do masy jajecznej dodajemy gorące mleko, stopniowo, najpierw tylko niewielką ilość by zahartować masę, a następnie miksując lub energicznie mieszając trzepaczką, dodajemy resztę mleka i całość przenosimy na palnik. Gotując na małym ogniu, cały czas mieszając, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 1-2 minuty.
Do gorącego kremu dodajemy połamaną w kostki czekoladę i pozostawiamy na 2-3 minuty do rozpuszczenia. Dodajemy likier, mieszamy.
Krem przykrywamy szczelnie folią spożywczą w ten sposób, by folia dotykała kremu - zapobiegnie to utworzeniu się "kożucha".
Gdy pączki są już dobrze wyrośnięte ("napuszone" jak malutkie poduszeczki) rozpoczynamy ich smażenie.
Smażenie pączków:
Pączki należy smażyć w temperaturze 170°-180° Celsjusza. Temperaturę kontrolujemy cały czas podczas smażenia. Optymalna temperatura do smażenia pączków to 175 stopni, w praktyce należy utrzymywać temperaturę zbliżoną, pomiędzy 170 a 180 stopni Celsjusza. Jest to bardzo ważne, gdyż tylko w ten sposób otrzymamy mięciutkie, nienasiąknięte tłuszczem pączki.
Pączki smażymy przez 2 - 2,5 minuty z każdej strony, delikatnie przewracając je patyczkiem do szaszłyków lub łyżką cedzakową. Usmażone pączki wyjmujemy za pomocą łyżki cedzakowej i układamy na ręczniku kuchennym, który wchłonie nadmiar tłuszczu.
Przekładanie pączków:
Ostudzone pączki delikatnie przekrawamy za pomocą noża-piłki. Za pomocą rękawa cukierniczego na spód pączka nakładamy krem, a na nim po 3-4 wiśnie, przykładamy górą. Po przełożeniu wszystkich wierzch pączków dekorujemy cukrem pudrem. Udanego smażenia pączków!
UWAGI
Smażenie pączków czekoladowych bez termometru cukierniczego jest praktycznie niemożliwe. Z uwagi na fakt, że pączki mają ciemny kolor należy dokładnie kontrolować zarówno temperaturę tłuszczu jak i czas smażenia. Po samym kolorze pączka i stopniu jego zrumienienia bardzo ciężko jest stwierdzić, czy pączki są już dobrze wypieczone i nie rumienią się zbyt mocno.
1 komentarz
Pączki bardzo dobre.