Pralinki orzechowo-czekoladowe z toffi, trochę udające popularne czekoladki toffifee. Czy można znaleźć coś przeciwko chrupiącym orzechom zatopionym w masie krówkowej i czekoladzie ;-)?

Domowe pralinki toffi z orzechami
WydrukujSkładniki
masa krówkowa:
- 200g cukru
- 750 ml mleka
pralinki:
- masa krówkowa (patrz wyżej)
- 1 czekolada (u mnie gorzka)
- 35 orzechów laskowych + garść do dekoracji
Wykonanie
Domowa masa krówkowa:
Składniki umieszczamy razem w rondelku o grubym dnie i gotujemy na wolnym ogniu przez 1,5h, od czasu do czasu mieszając (szczególnie pod koniec gotowania, gdy masa gęstnieje i zaczyna przystawać do naczynia).
Ciepłą masę można rozmiksować ze 100g masła. Należy pracować tylko i wyłącznie z ciepłą masą, gdyż po wystygnięciu przestaje być plastyczna.
Pralinki:
Orzechy prażymy przez około minutę na dobrze rozgrzanej patelni, jeśli mają łupinki, to po podprażeniu zawijamy je w lnianą ściereczkę albo ręcznik papierowy i delikatnie pocieramy – pomoże to pozbyć się gorzkich łupinek. Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej.
Na dno papilotek do pralinek wlewamy odrobinę czekolady, następnie wkładamy cały orzech i całość dopełniamy masą krówką. Dekorujemy wg uznania – czekoladą i/lub drobno posiekanymi orzechami.
19 komentarzy
Cieszę się, że wrócisz 🙂 Ostatnio się zastanawiałam co z Tobą się dzieje. Widzę fizyka pełną gębą. Mam nadzieję, że chociaż trochę cieszy cię to, co robisz 🙂
Ale smakowity przepis!
juz czuje ten smak *.*
Co tam babki, jak u Ciebie takie słodkości:)
Wierzę!
Poza tym nie mam nic przeciwko późnym powrotom, jeśli częstujesz pralinkami. TAKIMI pralinkami. 😉
Cóż za rarytaski 😀
Bardzo kuszące 🙂
Kubełku, cóż za smakowitości! 🙂
Kubełku no to ja też czekam na powrót 🙂 Ja tak po cichutku liczę że może uda Ci się czasem coś skrobnąć w przerwie między generatorami prądu zmiennego z tymi oscylo…(cośtam).
A w temacie nastroju świątecznego – to ja ze wszystkich babek najbardziej lubię pralinki, a takie krówkowe muszą być boskie 🙂 Pozdrawiam 🙂
Już wiem, do czego wykorzystać te mini papilotki!
Tofiffee, moja miłość. 🙂
znowu sie dzies zawieruszylas??? :))))
Ano 😉 Niestety studia nie pozwalają mi na prowadzenie bloga tak, jak kiedyś… Ale na pewno kiedyś to nadrobię!
mmm! 🙂
czy trzeba czekać aż te pralinki zastygną? włożyć je do lodówki etc.? bo takie rozpuszczone to chyba troszkę ciężko wyjadać z tych papilotek 😉
Właściwie ja schładzałam je przez pewien czas, gdyż, jak pisałam, dobrze pracuje się jednie z ciepłą masą. Myślę, że 2 godzinki w lodówce powinno wystarczyć. No i z papilotek mimo wszystko nie wychodzą tak ładnie… Ja, żeby wychodziły łatwiej, próbowałam wysmarować ich dno i boki czekoladą, niestety była nieco zbyt gęsta i nie udało mi się tego dokonać 😉
Świetny przepis!
Ja nie znajduję nic przeciwko chrupiącym orzechom zatopionym w masie krówkowej i czekoladzie:)
Fajne te pralinki
Ale pyszne maleństwa 🙂