Wiśnie kandyzowane są idealnym dodatkiem do mas, keksów i eleganckich deserów. W przeciwieństwie do wiśni z syropu, owoce są twarde i nie puszczają soku, przez co nie zabarwią nam masy, a ciasta z nimi będzie można dłużej przechowywać bez żadnych obaw. Moim zdaniem, są też idealne do zwykłego podjadania, zamiast cukierków. Proces przygotowania wiśni kandyzowanych jest dość prosty i niezbyt czasochłonny. Polecam wszystkim, którzy jeszcze mają wiśnie do wykorzystania. Przepis za Kuchnią Polską.
Wiśnie smażone w cukrze (kandyzowane)
poprzedni post
12 komentarzy
koniecznie do zrobienia!
idealne do ciasta ;]
I do mojego świątecznego sernika!! :)) Uściski 🙂
Ja z pewnością skorzystam, jedno wiaderko wiśni nadal czeka… 😉
Cudowna klasyka…jeszcze przede mną ale jestem zachęcona na maksa:)
Szkoda, że nie trafiłam tu wczoraj, bo miałam wiadro wiśni do zagospodarowania i zrobiłam sok. A przydałyby się takie wiśnie do ciasta.
czy mozna zrobic takie wisnie z mrozonych wisni
Hm… trudno powiedzieć, jeśli już to chyba bym je wcześniej rozmroziła 🙂 próba nie strzelba 🙂 można poeksperymentować.
Przepraszam za pytanie początkującego w kuchni – a jak później przechowywać takie wiśnie? Do słoików bez pasteryzacji, czy coś jednak zrobić?
Respect dla świetnego bloga – Bałkański Kocur
Tak, do słoików, szczelnych, najlepiej takich z gumką. Albo np. do pudełek po lodach 🙂 Przechowujemy jak z grubsza tak, jak suszone śliwki czy rodzynki. Wiśni zrobiłam tak mało, że nie przechowywałam ich przez dłuższy czas, bo po prostu szybko je zużyłam (a może zjadłam :D) ale nie zauważyłam żadnych niepokojących symptomów, jak np. pleśń w tym czasie, gdy leżakowały w słoikach. Wiśnie poprzez suszenie zostają niejako pozbawione wody, a dodatkowo są zakonserwowane cukrem, więc chyba nie powinno się stać z nimi nic niepożądanego.
Kubełku Smakowy dzięki od debiutanta. Kocur
pięknie dziękuję za pomysł i przepis! robiłam z wiśni mrożonych i wyszło genialnie, nawet testowy keks już zrobiłam, coś w stylu http://stylowi.pl/27940215 zastanawiam się, czy nie zaryzykować i nie zrobić w ten sam sposób porzeczek i winogron w przyszłym roku, wtedy miałabym pewność, że nikt nie dosypywał niczego do bakalii, jak to się nagminnie czyni w tych sklepowych siarkowanych i moczonych w różnych syropach… tylko winogron na działce to ten polski, ciemny, hmm może więcej cukru trzeba będzie dać…? pozdrawiam
Niestety nie doradzę, ponieważ nigdy nie przygotowywałam w ten sposób innych owoców. Porzeczki mamy na działce, ale przerabiamy je tylko na dżemy, idealne do Pani Walewskiej albo bezowego tortu 😉 A winogron chyba suszyłabym bez gotowania w cukrze, wiśnie są kwaśne, z drugiej strony polski winogron chyba też więc może i w cukrze byłby dobry… Trzeba eksperymentować 😉